Leszek wyraźnie widać, że już ją wypełniają. Moc jest w tych chłopakach i cieszy fakt, że drobne zawirowania kadrowe o których była mowa wyżej nie mają negatywnego skutku.
Noodles tym bardziej imponujące, że przed meczem 3 ważnych grajków wróciło do składu rywali. Po tym jak odpadło z rywalizacji w big league. A przecież od początku serii mają po swojej stronie MVP tego sezonu (Agostino). Który pokonał Coreau w poniedziałek, aż dwa razy.
Czekamy wszyscy do weekendu na ostateczne rozstrzygnięcie. Niech pójdą w ślady Toledo!
Ulubiony Zawodnik: Pavel Datsyuk
Za Red Wings od sezonu: 2003/04
Wiek: 37 Dołączył: 27 Cze 2012 Posty: 1444 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2017-05-14, 04:46
No i Gryfy zrobily swoje, bezdyskusyjne 5-2 i seria zamknieta Dwa gole BErta, ktory w 8 meczach PO ma juz 5+5, otwierajaca bramka Svechnikova. Zespol sie wyraznie spial na to spotkanie i dobrze, ze tak to sie potoczylo.
W Finale Zachodu najprawdopodobniej z San Jose, ktore prowadzi 3-1 w serii i 2-0 po dwoch tercjach w G5. Przewage hali beda miec kalifornijczycy.
Ulubiony Zawodnik: Seider
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 36 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 2468 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-05-14, 14:00
Noodles napisał/a:
No i Gryfy zrobily swoje, bezdyskusyjne 5-2 i seria zamknieta Dwa gole BErta, ktory w 8 meczach PO ma juz 5+5, otwierajaca bramka Svechnikova. Zespol sie wyraznie spial na to spotkanie i dobrze, ze tak to sie potoczylo.
Należy się cieszyć, że właśnie gra zespołowa jest ich najmocniejszym atutem. Widać pewność siebie. Rzut oka na statystyki i nie można uważać inaczej. Aż 9 graczy ma średnią przynajmniej punktu na mecz (sic!).
Do składu wrócił Lashoff, więc nikogo nie zabraknie w starciu z zapleczem .
Osobiście ciekawi mnie czy będą w stanie powstrzymać Carpentera (lider punktowy w PO). To zupełnie inny typ zawodnika, inna rola niż Bertuzzi, ale w tej chwili obaj dają najwięcej sowim zespołom.
Start na wyjeździe już w przyszłą sobotę. Pamiętajmy, że w AHL obowiązuje system 2-3-2, poczynając od drugiej rundy play-off.
Ulubiony Zawodnik: Seider
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 36 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 2468 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-05-22, 20:57
Weekend rozwiał wątpliwości jeśli chodzi o poziom w tej serii. Oba mecze to kwintesencja tego, że special teams stają się niezwykle ważne w tej fazie rozgrywek. W sobotnią noc Coreau oraz specom od destrukcji udało się jeszcze wyjść z tego obronna ręką. Bezbłędni podczas 6 okresów gry w osłabieniu. W niedziele, już dały o sobie znać słabości. Generalnie za dużo łapanych kar, a za mało solidnej pracy na lodzie. Główne dynama ofensywne, nieco przycichły. Więc Nelson ma nad czym się głowić podczas tego tygodnia. Przypominam, że kolejne 3 spotkania to Gryfy w roli gospodarzy (środa, piątek, sobota).
Ulubiony Zawodnik: Paweł Dacjuk, Niklas Kronwall, D. Helm
Za Red Wings od sezonu: 2005/2006
Wiek: 29 Dołączył: 17 Cze 2008 Posty: 539 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-05-28, 13:38
Kolejny sukces Gryfów. Miło się na to patrzy. Mnie jednak nachodzi refleksja, jakie to ma przełożenie na ?
Liderzy punktowi Gryfów to albo goście którzy są tylko do gry w AHL:
B. Street -15pkt
E. Tangradi - 15pkt
M. Lorito - 12pkt
M.Ford - 9pkt
K. Criscuolo - 8pkt
Albo są starszymi prospektami którzy nie przebijają szklanego sufitu 1 składu skrzydeł:
T. Nosek -14pkt
M.Callahan - 12pkt
M. Frk - 9pkt
No i prospekci:
T.Bertuzzi - 13pkt
Y. Svechnikov - 11pkt
Gdzie Berta nawet myślałem czy nie powinienem potraktować w kategorii 2 a nie 3.
Co z resztą prospektów? Holmstrom 1pkt i generalnie już nie gra. Kilku innych podpatruję zespół.
A jak w korpusie defensywnym?
Renouf 2pkt, jednak jego rozliczajmy za stronę defensywną bardziej. Ogólnie ok, jednak bez szału.
Russo i Hicketts po 6pkt. Chciało by się po naszych rozgrywających obrońcach więcej punktów. DO tego tylko Hicks ma 1 bramkę a Russo bez gola. To co na pewno cieszy, to nie widać specjalnie braków gabarytów po Hicksie.
Pozostaje jeszcze Coreau. Różnie z nim bywa, choć w większości meczów jest solidny.
Dla mnie więc powstaje pytanie. Co z tego sukcesu będą miały skrzydła? Jak myślicie?
Liczę na Svechnikova i Hicketta z tego zestawu. Gdyby to ode mnie zależało pewnie bym dał też miejscem Bertowi w 3 formacji i Callahanowi w 4. Brakuje mi jednak większej ilości prospektów w okolicach 20 a nie 24 lat.
Ulubiony Zawodnik: Pavel Datsyuk
Za Red Wings od sezonu: 2003/04
Wiek: 37 Dołączył: 27 Cze 2012 Posty: 1444 Skąd: Zielona Góra
Wysłany: 2017-05-28, 16:36
staszek napisał/a:
Kolejny sukces Gryfów. Miło się na to patrzy. Mnie jednak nachodzi refleksja, jakie to ma przełożenie na ?
O tym samym myslalem i nie zdziwie sie jak skonczy sie tak (a moze i gorzej) jak z mistrzowska ekipa sprzed kilku lat gdzie byli Tatar, Nyquist, Mrazek.
Svechnikov to material na top6 zdecydowanie, pierwszy sezon na profesjonalnym poziomie ma bardzo dobry, w PO tez wyglada niezle. Pamietajmy, ze to jego pierwszy rok w AHL. Licze ze w nastepnym sezonie zrobi krok do przodu w swojej grze i bedzie punktowal jeszcze lepiej.
Z Bertem nie wiem ale to raczej pewniak co njawyzej do 3.linii i gracz, na ktorego mozna mocno liczyc w PO.
Pozostali napastnicy to jak zostalo powiedziane, starsi goscie i ciezko z nimi wiazac nadzieje (nie mowie tu o Holmstromie, ktory dopiero co liznal AHL).
Z obroncami jest troche inaczej ale Russo czy Hicketts ze wzgledu na swoje gabaryty beda miec ciezko o powazniejsze zaistnienie w NHL.
Mnie bardziej bedzie kscytowal kolejny sezon. Hronek w pelnym wymiarze, Saarijarvi, drugi sezon Svechnikova, Holmstrom pokaze co moze byc wart. Moze byc ciekawiej (dla przyszlosci SKrzydel).
Ulubiony Zawodnik: Seider
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 36 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 2468 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-05-29, 21:21
Nareszcie jakaś dyskusja w zakładce. Całkiem sensowna, ale czy do końca trafna?
Panowie nie zgodzę się z tym, że organizacyjna "młodzież" nie rokuje w takim wymiarze jak ich poprzednicy. Uważam wręcz, że obecny miks weteranów z prospektami jest dobrze poukładany. Dlatego ta ekipa dotarła do finału. Oczywiście nawiązujemy do przyszłości i tutaj nie sposób się nie zgodzić. Kolejny sezon to będzie prawdziwa uczta. A pamiętajmy, że część weteranów nigdzie się w lecie nie wybiera.
Nosek, Frk, czy nawet Bertuzzi dostaną sporo szans, aby udowodnić, że są w stanie posadzić na ławce bardziej doświadczonych kolegów z big league. I to wcale nie dlatego, że niektórym spadnie z kontraktu klauzula two-way. Szczególnie ten pierwszy pokazał, że może być bardzo przydatny.
O Coreau pisywałem już nie raz. To jeszcze nie ten etap, aby realnie myśleć choćby o roli zmiennika w pierwszym składzie. I nie do końca rozumiem motywację niektórych pismaków, którzy widzą go odchodzącego do Las Vegas. To także zupełnie inny styl niż Mrazka. A więc dłuższa droga do zakotwiczenia w NHL.
W defensywie też jest ciekawiej, niż się wydaje. To nie same cyferki grają, a przecież kilka nazwisk otarło się już o NHL (Russo, Renouf). Nieco z konieczności (plaga urazów), ale zawsze. Dojdą dwa wspomniane nazwiska, bardzo ofensywne. Więc żaden kibic nie powinien narzekać. Raczej uzbroić się w cierpliwość. Od dwóch sezonów średnia wieku ponownie ma tendencję do opadania, więc tym bradziej nie widzę problemu. I to w organizacji, która patrząc z perspektywy analogii historycznych dłużej ogrywa młodzież, niż pozostałe ekipy.
Plus dla niektórych wspominanych wyżej zawodników to jest pierwszy sezon w AHL. Nie zapominajmy o tym i nie oczekujmy, że gracze rokujący pokroju Swecznikowa, czy Hickettsa będą mieli realne szanse na ślizganie się w nowej hali.
Podsumowując. Co Skrzydła będą miały z tak udanego sezonu Gryfów? Sądzę, że sporo.
Ulubiony Zawodnik: Paweł Dacjuk
Za Red Wings od sezonu: 2001
Wiek: 39 Dołączył: 03 Maj 2008 Posty: 1592 Skąd: płn-wsch skrzydło...
Wysłany: 2017-05-30, 20:14
Red Wings zbierają plony draft and develop, który od dobrych 15 lat jest w ogonie ligi. Jak znów wpadnie mi w oko to opracowanie statystyczne to podrzucę link. W każdym bądź razie to co było kiedyś główną siłą napędową organizacji od dłuższego czasu ciągnie ją w dół. Wiele ekip "wyłowiło" elitarny talent po naszych wyborach więc to nie jest tak, że on od czasów salary cap dostępny jest jedynie z lottery pick.
Gdyby to ode mnie zależało to rozgoniłbym siatkę skautów (włącznie z tym "cudotwórcą" Hakanem) podobnie jak zrobiono to w Toronto. Tam na efekty długo czekać nie musieli. Jak coś przestaje działać to nie można twardo trzymać się kolesiostwa i zamiatać problemów pod dywan.
Obejrzałem dwa mecze Gryfów ze "śledziami" i tak:
1) Dylan McIlrath
Cholernie fajnie jest zobaczyć gościa, który demoluje rywali ciałem i nikt nawet nie próbuje startować z odwetem, bo facet już samą swoją posturą budzi w sercach przeciwników strach . Gdy był na lodzie to miałem wrażenie, że za cholerę nie może nam się stać żadna krzywda, ponieważ rzadko kto miał odwagę zapuścić się pod bramkę Coreau .
Z jazdą na łyżwach i pozycjonowaniem średnio na jeża więc ciężko łudzić się, że przebije się do NHL, ale skoro Eryk i DD zarabiają grube miliony za nic to kto wie...
2) Tomas Nosek
Bezdyskusyjny 1C Nelsona. Wyjeżdża we wszystkich kluczowych momentach spotkań. Trochę to trwało, ale wreszcie jest gotowy na poważne granie i moim zdaniem ma murowane miejsce w bottom 6 Detroit na przyszły sezon. To będzie spory upgrade w porównaniu do Teletubisia i Glena.
Ulubiony Zawodnik: Paweł Dacjuk, Niklas Kronwall, D. Helm
Za Red Wings od sezonu: 2005/2006
Wiek: 29 Dołączył: 17 Cze 2008 Posty: 539 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2017-05-31, 11:11
Też się cieszę z dyskusji
Cóż, co do wzrostu Hickettsa, Saajarviego czy Russo. Czy taki Ellis, Krug czy Gostisbehere mają poniżej 6 stóp, Faulk czy Letang mają 6 stóp. Po prostu obok nich przyda się ktoś duży i w miarę mobilny.
A czy w nast sezonie Cholowski też nie wpadnie do Gryfów? Jaki to wtedy ścisk będzie na D.
Co do rokowania na przyszłość. Poprzednie pokolenie rokowało trochę wcześniej mając trochę spokojniejszy, czytaj regularny, wzrost. Frk już się odbił od 2 zespołów w NHL, długo mu zajęło ustabilizowanie się na poziomie AHL.
Nosek pokazuje z roku na rok coraz więcej, jednak nie wygląda to na kolejnego Johnsona z Tampy. Zgodzę się, że może być upgradem z zeszłym sezonem. Ale czy może być tak robiącym różnicę jak Helm gdy przychodził do nas? pamiętam statystyki jak gwałtowanie gorzej Detroit wyglądało bez Helma przez pierwsze jego lata gry.
A moim głównym wnioskiem: Gdybyśmy mieli trochę młodszych graczy którzy ciągną Gryfy było by ciekawiej. A za rok z Hronkiem, Saajarvim, Smithem, Holmstromem może być bardzo ciekawie. Doświadczenie z tego roku tym graczom też się przyda, bo to jednak buduje mentalność zwycięzców i przekaże trochę doświadczenia.
Ulubiony Zawodnik: Seider
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 36 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 2468 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-05-31, 14:51
Roggi napisał/a:
Obejrzałem dwa mecze Gryfów ze "śledziami" i tak:
1) Dylan McIlrath
Cholernie fajnie jest zobaczyć gościa, który demoluje rywali ciałem i nikt nawet nie próbuje startować z odwetem, bo facet już samą swoją posturą budzi w sercach przeciwników strach . Gdy był na lodzie to miałem wrażenie, że za cholerę nie może nam się stać żadna krzywda, ponieważ rzadko kto miał odwagę zapuścić się pod bramkę Coreau .
Z jazdą na łyżwach i pozycjonowaniem średnio na jeża więc ciężko łudzić się, że przebije się do NHL, ale skoro Eryk i DD zarabiają grube miliony za nic to kto wie...
2) Tomas Nosek
Bezdyskusyjny 1C Nelsona. Wyjeżdża we wszystkich kluczowych momentach spotkań. Trochę to trwało, ale wreszcie jest gotowy na poważne granie i moim zdaniem ma murowane miejsce w bottom 6 Detroit na przyszły sezon. To będzie spory upgrade w porównaniu do Teletubisia i Glena.
Niestety sam opierałem się dotychczas na urywkach spotkań i dostępnej prasówce. Ewentualnie czesałem blogosferę. Meczu finału są darmowe (o czym przypominam), więc pewnie uda się rzucić okiem.
Odnośnie graczy. Nosek nie jest już dla organizacji zagadką. I słusznie twierdzisz, że powinien rozpocząć kolejny sezon w NHL. Tym bardziej, że być może uda się zachęcić Las Vegas do wyboru któregoś z nominalnych centrów (Helm, Teletubiś, Glenny). każdy z nich oczywiście grywał już na piórku w Detroit, więc trzyma się to sufitu.
McIlrath zdecydowanie odnalazł się na zapleczu. Mocny i solidny punkt zespołu pod wodzą Nelsona. Nie zdziwię się, jak kierownictwo będzie chciało go zatrzymać. Naturalnie bez mrzonek o NHL.
Staszek naprawdę nie ma co szukać słabych punktów. Czy utyskiwać na wiek prospektów. Będzie puchar, czy nie. Ale już jest bardzo dobrze. Dla wszystkich i tak miejsca nie wystarczy. Szczególnie w defensywie będzie bardzo ciasno. Co tylko napawa optymizmem.
Ulubiony Zawodnik: Paweł Dacjuk
Za Red Wings od sezonu: 2001
Wiek: 39 Dołączył: 03 Maj 2008 Posty: 1592 Skąd: płn-wsch skrzydło...
Wysłany: 2017-05-31, 16:53
Cytat:
Cóż, co do wzrostu Hickettsa, Saajarviego czy Russo. Czy taki Ellis, Krug czy Gostisbehere mają poniżej 6 stóp, Faulk czy Letang mają 6 stóp. Po prostu obok nich przyda się ktoś duży i w miarę mobilny.
A czy w nast sezonie Cholowski też nie wpadnie do Gryfów? Jaki to wtedy ścisk będzie na D.
Obserwuję od lat jak wzajemnie nakręcamy się jaki to będzie steal z danego wyboru żeby po pewnym czasie znów obudzić się z ręką w nocniku.
Dopóki żaden z tych D nie wykręci w AHL cyferek choćby np. Werenskiego to dla mnie nie ma tematu. Na tą chwilę to jedynie kolejne zapchajdziury do 3 pary obrońców i kłopot przeciętniactwa.
bukaj22
Ulubiony Zawodnik: Henrik Zetterberg
Za Red Wings od sezonu: 1997-98
Wiek: 35 Dołączył: 03 Cze 2009 Posty: 2119 Skąd: Poznań
Wysłany: 2017-05-31, 18:28
Jeszcze tak odnośnie draftowania, to przejrzałem sobie historię naszych wyborów z ostatnich lat i ostatnim graczem, który łączył skill & size i był naprawdę gościem, który robił różnicę był Franzen wybierany w 2004 roku.. Mamy rok 2017 i napastnika pokroju Franzena nie mamy do dziś.
Ostatnie 5 lat daje jakąś tam nadzieję, bo wybraliśmy Larkina, AA, Manthe, Berta, Saarijarviego, Holmstroma, Hronka czy Sambrooka jednak co z tego wyjdzie zobaczymy...
Natomiast jeśli chodzi o defensywę, to ostatnim graczem, który dał nam sporo jest Kronwall, którego wybraliśmy w 2000 roku...
Ulubiony Zawodnik: Seider
Za Red Wings od sezonu: 1999-2000
Wiek: 36 Dołączył: 02 Maj 2010 Posty: 2468 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2017-06-02, 16:59
Najwyższa pora przypomnieć sobie, że dziś na zapleczu startuje ostateczna rywalizacja.
Oba zespoły spotykają się w finale po raz drugi w ciągu ostatnich pięciu sezonów. Obie ekipy jak dotychczas są niepokonane na własnym lodzie. Jeśli ktoś ma ochotę zagłębić się w statystyki. Odsyłam do klubowej prasówki, gdzie znajdziemy wszystko co mogłoby nas zainteresować.
Ulubiony Zawodnik: Steve Yzerman, Henrik Zetterberg
Za Red Wings od sezonu: ????
Wiek: 32 Dołączył: 06 Paź 2006 Posty: 819 Skąd: Poznań/Częstochowa
Wysłany: 2017-06-04, 00:29
Tomasz napisał/a:
Meczu finału są darmowe (o czym przypominam), więc pewnie uda się rzucić okiem.
Odpaliłem te mecze z kodem i jestem przerażony, że oni sobie liczą normalnie $65 za streamy PO w takiej jakości. 5 lat temu może bym się cieszył za taką jakość, ale teraz to PZPN pokazuje lepiej 3 poziom rozgrywek i to za darmo. I co mam na myśli mówiąc lepiej to jakość HD, grafiki ze składami, wywiady ze szkoleniowcami, a nie zestawienie słabej jakości wideo z komentarzem radiowym i wideo rzucanym na jumbotron... (średnio mnie bawi oglądanie skaczących bachorów w przerwach). Tak jak pisałem kiedyś w shoutboxie, mecze Toledo w ECHL są dużo lepiej pokazywane, a z tego co czytałem, to to nie są najgorsze streamy, bo inne drużyny nawet nie pokazują paska z czasem i wynikiem.
Ale dobrze, że chociaż samą grą się bronią!
PS. Plus hitem jest to, że w przerwach od gry, gdy radio nie działa oni nie wyciszają mikrofonów. Do tej pory pamiętam jak kiedyś, jeden z komentatorów zamówił browara w przerwie
Ulubiony Zawodnik: Paweł Dacjuk
Za Red Wings od sezonu: 2001
Wiek: 39 Dołączył: 03 Maj 2008 Posty: 1592 Skąd: płn-wsch skrzydło...
Wysłany: 2017-06-04, 19:44
Prowadzenie 2-0 w finale, a tutaj taka cisza? W sumie może i słusznie.... Crunch są najbardziej utalentowanym, prowadzonym zespołem z jakim przyszło nam się zmierzyć w tegorocznych PO.
Game 1 - strasznie nerwowy i szarpany z obu stron przez co oglądanie tego to były istne tortury.
Game 2 - mieliśmy sporo szczęścia, ponieważ przeciwnik długimi fragmentami prowadził grę i optycznie wyglądał lepiej.
Brakuje strasznie high-end talentu. Korpus defensywny może robić różnicę jedynie na poziomie AHL.
Świetną robotę wykonał GM Martin, który stworzył genialną głębię składu jak na potrzeby tej ligi. Do tego dochodzi ławka trenerska z killerem w postaci PP. To robi póki co większość roboty.
Także Detroit gówno (za przeproszeniem) z tego dostanie .
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum